Na jakie zachowania użytkowników jesteśmy narażeni logując się na portal randkowy? W idealnym świecie ludzie umieliby mówić o swoich potrzebach i emocjach, konstruktywnie by je wyrażali, dbaliby o siebie, kierowaliby się dobrem własnym, nie krzywdząc przy tym innych, z szacunkiem odnosząc się do czyiś, czasem odmiennych decyzji. Nawiązywanie i budowanie, ale też zakończenie relacji byłyby z pewnością łatwiejsze w porównaniu do tego, jak obecnie kształtują się znajomości między ludźmi. Tymczasem, nie żyjemy w idealnym świecie i randkując mamy różne, często trudne doświadczenia na swoim uczuciowym koncie. Oszustwo, manipulacja, zwodzenie albo porzucenie partnera bez słowa. To problemy, z jakimi zmagają się ludzie od dawna, ale w dobie rozwoju technologii zaczęły przyjmować zupełnie inną formę.
Portal randkowy i popularne syndromy tindirelli, catfisingu i ghostingu
Te tytułowe określenia mogą niektórym osobom niewiele mówić. W dużej mierze są one wytworem popkulturowym. Przykładowo, słowo „catfish”, jako określenie internetowego oszusta, zadebiutowało w sieci wraz z premierą filmu dokumentalnego. Przedstawiono w nim historię internetowej znajomości Neva Schulmana z 40-letnią, zamężną kobietą, która podawała się za kogoś innego. Z kolei termin Tindirella powstała z połączenia słów: Cinderella (Kopciuszek) oraz Tinder (aplikacja randkowa). Odwołuje się on do historii Kopciuszka, który spędza bal z księciem, po czym nagle znika, gdy wybija północ.
To, co łączy te określenia i kryjące się pod nimi zachowania, to środowisko ich występowania – Internet, w tym między innymi właśnie aplikacja i portal randkowy. Co te miejsca charakteryzuje? Duży wybór użytkowników, szybkie dokonywanie ocen, względna anonimowość, rywalizacja o uwagę. To wszystko sprawia, że w sieci łatwiej jest przesadzić z autoprezentacją, wykreować siebie na nowo, celowo kogoś oszukać lub próbować naciągnąć, zwodzić i udawać zainteresowanie, a także zrezygnować, ulatniając się bez słowa, z jednej znajomości na rzecz innej.
Portal randkowy, kłamstwo i oszustwo w wersji digital
Okazuje się, że z problematycznych zachowań na pierwszy plan wysuwa się kłamstwo. Kłamie się po to, aby wydać się bardziej pociągającym. Ten rodzaj drobnego oszustwa, służącego poprawie własnego wizerunku w sieci, nosi nazwę kitttenfishing. Dodanie kilku centymetrów do wzrostu, odjęcie paru kilogramów od swojej wagi, zmiana wieku, nieaktualne albo wyretuszowane zdjęcia itp. To tylko różne przykłady małych kłamstw stosowanych przez użytkowników portali i aplikacji randkowych. Uwierzcie na słowo, że jest ich dużo więcej.
Z badania, przeprowadzonego przez Kaspersky Lab (2017) na dużej, międzynarodowej próbie, wynika, że chociaż ludzie narzekają na to, że inni kłamią, to i tak 57% osób logujących się na portal randkowy robi to samo.
Kłamstwo, kłamstwu nie jest jednak równe, zwłaszcza gdy bliżej mu do totalnej fikcji niż rzeczywistości. Podawanie się za kogoś innego i tworzenie fałszywych tożsamości nosi wspomnianą już wcześniej nazwę – catfishing. To poważny problem, szczególnie gdy służy prześladowaniu innych osób, ma na celu wyłudzenie albo oszukanie drugiej osoby. Na szczęście, chociaż jest to niewielkie pocieszenie, nie zawsze osoba, która nas okłamuje robi to z intencją wyrządzenia nam krzywdy. Tak było w przypadku historii, która dała początek powstaniu określenia catfishing. Kobieta, która podawała się za inną osobę, robiła to, ponieważ w Internecie stworzyła życie, o jakim marzyła.
Nuda, potrzeba dowartościowania się, chęć poeksperymentowania z własną tożsamością nadal nie usprawiedliwiają faktu, że celowo się kogoś oszukuje i ma to swoje konsekwencje także w dobrostanie drugiej osoby.
Było i nie ma, czyli ghosting w natarciu
Na emocjonalne turbulencje mogą też narzekać osoby, które doświadczyły innego, trudnego zachowania czyli ghostingu. To określenie odnosi się do sytuacji, gdy ktoś nagle znika, chociaż jeszcze niedawno sygnalizował swoje zainteresowanie drugą osobą. Brak informacji o zakończeniu znajomości i urwany kontakt nie są czymś nowym i ograniczonym tylko do świata online, wręcz przeciwnie. Ludzie porzucali się bez słowa jeszcze zanim Internet zagościł w każdym gospodarstwie domowym. Rzecz jednak w tym, że zakończenie znajomości przy użyciu technologii jest obecnie niebywale łatwe. Szczególnie że poznajemy się przez Internet i znajomość jest utrzymywana przez jakiś czas wyłącznie albo częściowo online.
Ghosting bywa trudny. Szczególnie dla osób, które zaangażowały się uczuciowo w daną znajomość (i nie ma tu znaczenia jej długość ani forma) lub przypisują sobie winę za odejście partnera. Tymczasem powody zakończenia znajomości mogą być bardzo różne. Od zaangażowania się w inną relację, po utratę zainteresowania, problemy z bliskością i budowaniem relacji aż po problematyczne zachowanie drugiej osoby i jej osobowość. Co więcej, nie wszyscy uznają, że informowanie o zakończeniu znajomości jest czymś koniecznym.
Unikanie drugiej osoby może przebiegać w różny sposób, na różnych etapach znajomości. Każda z odmian ghostingu ma swoją nazwę. Mamy więc np. caspering, kiedy ktoś nie chce angażować się w znajomość, ale też jej definitywnie nie kończy. Takie utrzymywanie czyjegoś zainteresowania bez intencji nadania znajomości znamion wyłączności to kolejny problematyczny aspekt relacji nawiązywanych na portalach i aplikacjach randkowych.
Kusi, uwodzi i znika
Ile jest osób korzystających z Tindera albo innych aplikacji randkowych bez intencji wejścia w bliską relację albo nawet pójścia na randkę? Według zespołu Kaspersky Lab (2017) niemal połowa (48%) użytkowników logujących się na portal randkowy, korzysta z niego dla zabawy. Czy rzeczywiście tak jest, trudno stwierdzić. Niemniej jednak, faktem jest, że ludzie kierują się różnymi motywami zakładając konto randkowe. Potrzeba dowartościowania się, samotność, nuda, próba zapomnienia o byłym partnerze. To wszystko ma niewiele wspólnego z celem, dla którego powstały serwisy randkowe.
Bliskiej relacji z pewnością nie chce stworzyć osoba z syndromem Tinderelli. Samo przeglądanie profili, czatowanie z kilkoma osobami, flirtowanie, składanie obietnic, snucie wizji przyszłej randki albo związku jest dla takiej osoby nagradzające. Co ciekawe, taka osoba jest w tym, co robi bardzo przekonująca. Dzięki temu sprawnie manewruje, unikając spotkania w realu i jednocześnie utrzymując zainteresowanie innych użytkowników.
Być jak koło zapasowe
Na utrzymaniu znajomości, ale bez intencji jej rozwinięcia zależy też innym typom osób, które logują się na portal randkowy. Zwodzenie innych użytkowników za nos opisują takie określenia jak np.: breadcrumbing (od ang. okruchy chleba), cushioning (od ang. amortyzacja), benching (od ang. ławka). To, co łączy te terminy, to utrzymywanie relacji z drugą osobą w alternatywie do innej znajomości. Ktoś utrzymuje znajomość „na zapas” albo „na wszelki wypadek”. Robi to chociażby po to, żeby mieć koło zapasowe na wypadek gdyby nie udało się związać z inną, bardziej atrakcyjną osobą albo nie ma się z kim spędzić wolnego wieczoru.
Bycie dla kogoś drugim albo trzecim wyborem nie jest z pewnością ograniczone tylko do świata wirtualnego. Jednak zdecydowanie łatwiej zaczynać i kończyć znajomości w sieci. Szczególnie że na każdym kroku można natknąć się na jeszcze bardziej atrakcyjną osobę niż tę, którą się wybrało.
Dostępność kandydatów i poczucie bycia pożądanym przez innych sprawia, że dużo trudniej zdecydować się na wyłączność. Łatwiej za to zniknąć bez słowa albo podkoloryzować swój profil lub udawać zupełnie inną osobę. Jest to ciemna strona randkowania przez portale i aplikacje randkowe. Warto mieć jej świadomość, ale też pamiętać, że nie każdy_a użytkownik_czka to oszust_ka, seryjny randkowicz, uwodzicielka, wygłodniały narcyz albo zapadający się pod ziemię romantyk.
Seksuolog Kamila Kacprzak-Wachniew
Zobacz także:
- Portal randkowy a umysł płatający figle. Czyli psychologiczne pułapki podczas szukania partnera online
- Jak szukać partnera online? Krótki przewodnik w 7 krokach
- Odczuwasz ból podczas stosunku? Oto najczęstsze przyczyny
- Lubrykant – czym jest osmolalność i dlaczego jest tak ważna dla zachowania zdrowia miejsc intymnych?
- Rozmiar penisa – jaki jest prawidłowy? Czym jest mikropenis lub penis ukryty?